darmowe próbki,  Maseczkowe testowanie,  recenzje kosmetyków

Maseczkowe testowanie- GARNIER MOISTURE AQUA BOMB- ale czy bombowy efekt ?

Cześć 🙂

Dziś kolejny wpis z serii maseczkowe testowanie. Ostatnio wpisy w tym temacie pojawiają się bardzo często, ale tylko dlatego ,że po prostu uwielbiam maseczki.

Dziś na tapetę bierzemy nowość na rynku. Jest to produkt marki Garnier Aqua Bomb. Maseczka, która ma nam zapewnić tygodniowe nawilżenie w 15 minut.

Maseczkę znajdziecie w drogeriach a jej cena to ok 10 zł.

Od Producenta

Zainspirowany wiodącym trendem w pielęgnacji skóry pochodzącym z Azji Garnier przedstawia Maski Kompres Moisture + Super nawilżenie. To nowa generacja maseczek na płótnie, zainspirowana azjatyckimi badaniami naukowymi stanowi swoistą bombę skuteczności dla jędrnej, pełnej energii skóry o zdrowym blasku.

Maseczka jest w formie celulozowego płata, który nakładamy na twarz. Wersja, którą miałam okazję przetestować to wersja z ekstraktem z granatu, kwasem hialuronowym oraz serum nawilżającym. Maseczka jest przeznaczona do skóry odwodnionej.

W ofercie znajdziecie także maseczkę dla skóry normalnej i mieszanej z ekstraktem z zielonej herbaty oraz do skóry wrażliwej i suchej z ekstraktem z rumianku.

Byłam bardzo ciekawa jej działania dlatego kiedy tylko ją dostałam postanowiłam ją przetestować. Wiecie, że maseczki w płacie to moja miłość a koreańska maseczka skin 79 ze śluzem ślimaka to mój hit (recenzję znajdziecie tutaj) przeczuwałam coś dobrego.

Po otwarciu opakowania, które muszę zaznaczyć otwiera się super łatwo, tutaj plus dla firmy wyłania się złożony celulozowy płat. Maseczka składa się z właściwego płata oraz niebieskiej warstwy ochronnej.

Maseczkę należy nałożyć na twarz białą warstwą a niebieską część ściągnąć.  To co zobaczycie i co nie bardzo mi się podoba to wycięcie płata.  Maseczka jest bardzo dobrze nawilżona. Wydaje mi się, że otwory są wycięte trochę we świat. Trudno ją dopasować do twarzy. W czasie noszenia maseczki nie odczuwałam żadnego dyskomfortu. Maseczka ma bardzo fajny chłodzący efekt. Produkt dobrze „przykleja” się do twarzy i bez problemu można chodzić w trakcie zabiegu.

Po  15 minutach relaksu ściągamy maseczkę i…

Oczywiście nadmiar produktu wmasowujemy w twarz i czekamy do całkowitego wchłonięcia produktu.

 

Po tym czasie buzia w żadnym wypadku nie była podrażniona, czy zaczerwieniona wręcz przeciwnie była dość miękka choć bez przesady i ciut rozświetlona. Jedyny minus jaki zauważyłam to to, że kiedy wchłonie się całkowicie czuć lekkie uczucie ściągnięcia twarzy. Nie jest ono nieprzyjemne, ale zmusza nas do nałożenia  czym prędzej kremu na twarz.

Podsumowując maseczki na pewno nie należy porównywać do tych azjatyckich. Działanie tej maseczki jest zdecydowanie słabsze niż tych pochodzących z Azji. Nie zauważyłam oszałamiających efektów po zastosowaniu produktu.  Na plus przemawia zmiękczenie skóry i naprawdę lekkie nawilżenie.

A Wy stosowałyście ta maseczkę?? Koniecznie dajcie mi znać jak sprawdziła się u Was.

 

13 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *